bożena bożena
1313
BLOG

Bon Jovi w Polsce było?

bożena bożena Kultura Obserwuj notkę 21

Jeśli stroną startową waszej przeglądarki jest google.pl, to możemy dowiedzieć się wielu różnych rzeczy, np. rocznice urodzin jakichś dziwnych i nieznanych  Polsce osób, utwierdzić się w przekonaniu, że Boże Narodznie to tylko bajka (animacja googla w Boże Narodzenie 2012 przedstawiała pokój z zabawkami, ale bynajmniej nie przystrojony nawet zwykłą choinką czy świeczką). Możemy dowiedzieć się, że zaczęło się lato, ale nie dowiemy się, że dziś jest 175 rocznica urodzin Jana Matejki. Bo po co, przecież to jakiś Polak tylko był, nic szczególnego. O tym, że dziś Koścół Katolicki obchodzi dziś dzień urodzin Jana Chrzciela, nawet nie wspominam.

Kiedy gwiazda pop, skandalistka zwana Madonną, planuje swój koncert w Polsce 15 sierpnia, wszystkie media w kraju stają na baczność i już pół roku przed mielą temat, a publicyści spotykają się w telewizji i w radio i wyrażają swoje opinie. Oczym? Poco? Nie umiem znaleźć wytłumaczenia innego niż to, że są to zabiegi celowe, służące utrzymywaniu ludzi w stanie ciągłego "nerwa", niezdrowej ekscytacji i zwyczajne zawracnie głowy gównem. Jak mówiła moja Mama do mnie, a nie chciałam jej wtedy wierzyć - jeśli będziesz myślała o głupotach, nie znajdziesz już w głowie miejsca na rzeczy mądre. Myślę, z perspektywy czasu, że miała rację.

Zespół Bon Jovi koncertuje  od 30 lat, jest jednym z najlepiej zarabiającyh na świecie i jednym z najbardziej rozpoznawalnych. Ma swoje fankluby wszędzie, w tym i duży fanklub w Polsce. Ja do niego nie należę, ani nie zamierzam należeć. Nie jestem fanem Bon Jovi, nigdy nie byłam, nawet jak lansowali przebój "Always" - a byłam wtedy w wieku nastoletnim - zespół ten mnie nigdy nie oczarował. Więc na  ich pierwszy koncert w Polsce nie wybierałam się wcale, jednakże z pewnym zdziwieniem odnotowałam, że wydarzenie to nie cieszy się najmniejszym zainteresowaniem mediów. Jak rzadko słucham radia,a tv prawie wcale nie oglądam, tak dwa dni przed ubiegłą środą obserwowałam, czy coś zostnie powiedziane o koncercie na PGE Arenie Gdańsk. Może nieuważnie śledziłam informacje, bo trochę od tego odwykłam, ale nie słyszałam nic, po koncercie również była cisza. Gdzieś na 7 stronie gazety Polska te times znalazłam jedną szpaltę na ten temat.

Stadion wypełniony był po brzegi, wszystkie bilety w liczbie 30 tysięcy zostały wykupione i nie tylko w Polsce, ale w kilku innych krajach. Jon Bon Jovibył zachwycony publicznością i sam przyznał ze skruchą, że żałuje, iż tak długo zwlekali z przyjazdem tutaj. Jego wielbiciele podarowali mu biało czerwoną koszulkę reprezentcji Polski, a na trybunach rozciągnięto ogromną biało czewoną flagę z napisem "Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają. Dziękujemy". Były oświadczyny,  a narzeczonym ze sceny gratulował sam lider zespołu. Koncert w sumie trwał 2,5 godziny. Bisy ropoczęły się również na biało czerwono - fani stojący na płycie przy wejściu na koncert otrzymali świecące na czerwono bransoletki, a fani z trybun mieli przykaz zaświecenia białymi światełkami komórek podczas pierwszego bisu, tak, że cały stadion na chwile zmienił się w wielką polską flagę.

Nie było skandalu, przebierania się w sutannę i markowania kopulacji z małymi chłopcami. Było tak jak powinno być na takich koncertach - wesoło, miło i mimo tak ogromnej liczby widzów - kameralnie. Sam Jon nie jest typem skandalisty, podobno żyje z żoną od 25 lat - ciągle tą samą.

To wszystko słyszałam z relacji z pierwszej ręki, od osoby uczestniczącej w koncercie w loży blisko sceny. I zrozumiałam, dlaczego tak cicho było o tym w "naszych" mediach.

bożena
O mnie bożena

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura